Jeśli są tutaj młodzi panowie w wieku 18-30 lat, którzy uważają, że są mało męscy z wyglądu czyli wygląd twarzy chłopięcy czy nawet dziewczęcy, delikatny głos, niekoniecznie zaraz kobiecy, poprostu nie mający męskiej barwy, mało męska budowa ciała np. cyce, bioderka, chude kończyny, niezbyt duży penis - nawet jeśli się mieści niby w normie europejskiej.
Jeśli chodzi o charakter, to duża nieśmiałość czy wręcz fobia społeczna, uległość, ogólny brak pociągu do stereotypowo męskich zajęć.
Jeśli posiadacie dużo tych cech, to koniecznie zbadajcie sobie pełen panel hormonów płciowych, najlepiej prywatnie za jednym zamachem wszystko.
Czyli testosteron całkowity, lh, fsh, prolaktyna, estradiol, shbg.
I ważna rzecz, jeśli macie większość tych cech, ale macie libido, są erekcje, macie łojotok, owłosienie ciała, rośnie zarost i nawet łysiejecie, to nie myślcie, że nie macie prawa mieć... niskiego czy wręcz niedoboru testosteronu.
Te wszystkie cechy fizyczne i psychiczne miałem właśnie ja i okazało się, że przez całą wczesną młodość i najpewniej i okres dojrzewania miałem rozwaloną gospodarkę hormonalną.
W wieku 18 lat, poszedłem do endokrynologa, skarżyłem się na niemęski wygląd twarzy, płaski i delikatny głos, cyce, szerokie bioderka. Kwestii psychicznych nie poruszałem, bo nie miałem żadnej wiedzy medycznej i nie wiązałem tego z fizycznością.
Konowałka przez pół roku zlecała mi jedne i te same badania i były takie: za każdym razem wywalony w kosmos estradiol - główny hormon żeński, liczony w setkach jednostek, niedobór fsh, lh w niskiej normie ale normie i testosteron w dolnej normie.
Lekarka wysłała mnie na USG jąder, by sprawdzić czy nie mam guzów produkujących estrogeny. Nie było.
Lekarka stwierdziła, że... taka moja uroda i nie da mi żadnego leczenia a tym bardziej absolutnie testosteronu.
Temat został zamknięty aż do 27 roku życia.
Po prostu interesowałem się medycyną i chciałem skontrolować stan zdrowia i między innymi te hormony z ciekawości.
I tak testosteron dalej w niskiej normie ok 320 było, fsh był niedobór, lh niska norma, ale estrogeny już były w górnej normie. Za parę miesięcy skontrolowałem znowu te rzeczy i już był niedobór testosteronu 240, niedobór lh i fsh.
Postanowiłem zapisać się do zupełnie nowej endokrynolog i spisałem całą kartkę uwag co do swojego organizmu.
Nowa lekarka powiedziała, że już w wieku 18 lat powinienem być na zastrzykach z testosteronu! Wysłała mnie do szpitala na diagnostykę.
W klinice porobili mi dużą ilość badań i postawili diagnozę niedoczynność przysadki i hipogonadyzm hipogonadotropowy. Leczenie dożywotnie testosteronem, kłucie w dupę co dwa tygodnie.
Leczenie nic niedawało, bo dalej był niski teść. Więc kłucie w dupę co tydzień. W dniu kolejnej iniekcji miałem poziom testosteronu zwykle między 700 do czasami 1200. Zwykły przeciętny facet ma teścia w okolicy 450.
I co się zaczęło dziać z moim ciałem? Na przestrzeni lat? Obecnie mam 32 lata.
#ZMIANY FIZYCZNE#
Zacząłem nabierać typowo męskich cech fizycznych i powoli i psychicznych.
Mam już normalny męski głos, jestem w stanie mówić nawet barytonem.
Sylwetka nabrała typowych cech.
Mimo, że zarost na gębie rósł mi w czasach licealnych i był w miarę normalny, a nie liche pojedyńcze włoski jak to mają niektórzy tzw. zdrowi. Na TRT brodą rośnie mi szybciej i jest lepszej jakości.
Włosy na ciele i na plecach miałem już w liceum, po testosteronie jeszcze zwiększyła się ilość i jakość.
Gęba z chłopięcej i delikatnej, zmieniła mi się w męską. Oczywiście nie jest to gęba jak u samca alfa, bo rysy twarzy są łagodniejsze, ale jest już typowo męska. Z roku na rok twarz coraz lepiej wyglądała i... to jeszcze nie koniec, bo zmiany dalej postępują choć już nie w takim tempie.
Łysiałem od liceum, po TRT łysienie znacznie przyspieszyło, więc od 2 lat golę łeb na łyso lub noszę włosy 0,5mm. Absolutnie nie żałuję utraty włosów za te dziesiątki benefitów, które dało mi leczenie.
Z resztą po mojej transformacji, bardzo mi pasuje łysina lub fryzury typu wojskowego i to nie tylko moja opinia.
I ostatnia rzecz, jeśli chodzi o fizyczność i to najbardziej będzie każdego interesowało - penis.
Przed leczeniem miałem średnią europejską 14,5 lub 14,8 i obwodu 12,5cm. W szpitalu badali mnie urolodzy i również ocenili mojego pena, ale tylko w opadzie, że jest prawidłowy jak na mój wiek.
Pytałem lekarzy w szpitalu czy penis może urosnąć na leczeniu. Endokrynolog specjalizujący się w mojej jednostce chorobowej powiedział, że tak ale niewiele.
Po roku leczenia penis miał 15cm i był grubszy. Obecnie mam 16cm i obwodu 13,5cm, a że mam nadwagę 98kg i sporo tłuszczu wokół wacka, to jest szansa, że mogę zyskać jeszcze trochę na długości, po spaleniu sadła.
#ZMIANY PSYCHOLOGICZNE#
Mogłem odstawić psychotropy po tylu latach ich zażywania na lękliwość i chorobliwą nieśmiałość. Po fobii społecznej, od wielu lat nie ma śladu. Została delikatna nieśmiałość. Nie boję się pójść np. do sklepu i zareklamować wadliwy towar, nie boję się już gadać przez telefon min. dlatego, że nie mylą mnie już z kobietą.
Nie boję się już walczyć o swoje, choć nie w każdym przypadku, jeszcze odzywa się moje dawne, uległe ja, ale coraz rzadziej.
Ostatnie zmiany, które zaczęły się ujawniać? Zaczęło mnie ciągnąć do stereotypowo męskich zajęć np. majsterkowanie i drobne remonty. Dwa tygodnie temu robiłem renowację łazienki. Fugowałem, żałożyłem nowy wąż prysznicowy, wbijałem gwoździe I jak na pierwszy raz, ładnie mi to wyszło.
Będziecie się śmiać, ale nie wiecie jak mi samoocena i humor skoczył, że zrobiłem całkiem sam typowo męskie zajęcia, których nigdy nie robiłem, bo mnie to kiedyś nie interesowało.
Jeszcze ciekawsza rzecz? Zainteresowałem się militariami i ogólnie wojskiem. Tak jak kiedyś sraczkowałem się obowiązkowym poborem do wojska i na szczęście mój rocznik już to ominęło, to teraz z wielką chęcią bym sam do niego poszedł.
Starsze pokolenia mówiły, że wojsko z melepety mogło ukształtować mężczyżnę. Ile w tym prawdy, nie wiem.
Niestety, ale marzenia o wojsku już nie spełnię, skoro lata leczyłem się na nerwicę, depresje.
#SŁOWA KOŃCOWE#
Wiele cech przegrywa u mnie już zniknęła lub zmniejszyła swoje natężenie i wciąż robię postępy.
Chcę za jakiś czas zapisać się na trening personalny, by zrzucić sadło i wyrobić mięśnie, te dwie rzeczy jeszcze bardziej zredukują ostatki przegrywa, które w większym lub mniejszym nasileniu posiadam.
Taka mała ciekawostka na koniec. Nigdy nie byłem w związku z kobietą, nie mam z nimi żadnych doświadczeń, bo się ich bałem, z resztą żadna by niechciała takiego melepety.
Od pewnego czasu zdarza się, że w pracy czy w sektorze usługowym tam gdzie po prostu często bywam, zagada do mnie kobieta tak zwyczajnie po koleżeńsku z sympatii. Również zdarza się, że faceci chcą ze mną gadać.
A jeszcze nie tak dawno nikt nie zwracał na mnie uwagi lub traktowano mnie z przymrużeniem oka. Od 14 rż aż do 29 rż. Byłem totalnie wyalienowanym przychlastem.
----
Jeśli dotrwaliście do końca, to dziękuję. Pewnie większość nie uwierzy w moją metamorfozę, która wciąż jest w toku, ale napisałem szczerą prawdę.
Kto nie wierzy, niech nie uwierzy, bo i tak nie mogę realnie przedstawić dowodów na przemianę.
Jedynie mogę polecić niedowiarkom, by poszukali sobie w Googlach przemiany po terapii testosteronem w tej jednostce chorobowej.
Niektóre przemiany są mocno spektakularne - przed leczeniem wygląd przychlasta, po kilku latach przychlast ma wygląd stereotypowego mężczyzny.
Ps. Taka ważna uwaga, nie każdy kto posiada te cechy, które wymieniłem na początku, będą sugerowały, że też macie na pewno hipogonadyzm.
Ale przebadać się warto, bo jeśli faktycznie macie taką chotobę, to życie po całości będzie się zmieniać przy leczeniu.
Ps. Zapomniałem jeszcze napisać o jednym leku, który lekarz mi przepisał i biorę od roku czasu. Bloker estrogenów, tak więc mam bardzo mało hormonu kobiecego i jeszcze więcej testosteronu, bo testosteron aromatyzuje w estrogen.